W czasie kampanii prezydenckiej Aleksander Miszalski obiecywał, że w sprawie dorożek na Rynku w Krakowie należy wypracować kompromis w drodze rozmów, uwzględniając opinie weterynarzy, obrońców zwierząt oraz samych dorożkarzy. Tymczasem ostatnio dowiedzieliśmy, że miasto podjęło decyzję o rozpisaniu przetargu na wjazd, przejazd i zajmowanie miejsc postojowych na Rynku przez dorożki. W związku z tym pytam prezydenta:
– jakie rozmowy i konsultacje poprzedziły tę decyzję?
– na podstawie jakich opracowań i dokumentów została podjęta decyzja o przetargu?
– ile razy odbyły się spotkania z przedstawicielkami Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt (KSOZ) lub przedstawicielami innych organizacji, których statutowym zadaniem jest ochrona praw zwierząt oraz z przedstawicielami dorożkarzy?
Poprosiłam też o przekazanie wszelkich dokumentów i notatek, które powstały w związku z tym procesem. Dorożki na krakowskim Rynku to przeżytek, źle pojęta tradycja i męczenie zwierząt. Mam nadzieję, że miasto świadomie kieruje procesem w kierunku odpowiedzialnych decyzji, chociaż dotychczasowe działania niestety na to nie wskazują.