W Strefie Gazy codziennie umierają ludzie. Izrael codziennie zrzuca bomby na „bezpieczne strefy humanitarne”, na namioty w których w koszmarnych warunkach bytują miliony uchodźców. Od początku roku ośmioro niemowląt umarło z wychłodzenia. Codziennie dziesięcioro dzieci traci jedną lub obie nogi. Izraelskie wojsko nie dopuszcza do Strefy Gazy żadnej żywności ani leków. Worek mąki kosztuje obecnie 150 dolarów, kilogram papryki – 195. Sztucznie wywołany głód i epidemie dziesiątkują ludność cywilną. Ludobójstwo w Gazie cały czas trwa.
Tymczasem polski prezydent i premier chcą zapewniać Benjaminowi Netanjahu, ściganemu międzynarodowym nakazem aresztowania za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, bezpieczny udział w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Chcą w ten sposób „oddać hołd narodowi żydowskiemu”.
Ofiary Zagłady, ich rodziny i potomkowie zasługują na obchody skupiające się na nich i na tragedii Holocaustu. To nie miejsce na rozgrywki geopolityczne, to nie miejsce dla skompromitowanych polityków. Ani Benjamin Netanjahu, ani Władimir Putin, ani żaden inny przywódca ścigany przez Trybunał w Hadze nie może się cieszyć w Polsce nietykalnością.