Krakowskie instytucje kultury potrzebują nowego otwarcia – widać to coraz wyraźniej. Jeśli prawdziwym ma być hasło, tak często powtarzane, że kultura się liczy – to muszą faktycznie zacząć się liczyć ludzie, którzy ją tworzą, którzy w niej w Krakowie pracują. A obowiązkiem miasta, jako organizatora dla instytucji kultury, jest o nich zadbać. I egzekwować od dyrektorów i dyrektorek instytucji kultury przestrzegania standardów.

Przyznam, że nie rozumiem, dlaczego miasto nie chce w trybie ekstra ordynaryjnym przeprowadzić audytu w Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie. Tym bardziej nie rozumiem tej decyzji, bo w ostatnich tygodniach zapadł wyrok, w którym sąd pierwszej instancji orzekł, że w czasie dyrektury poprzedniej dyrektorki – Marii Anny Potockiej, w krakowskim Bunkrze Sztuki dochodziło do mobbingu.

I między innymi to sprawia, że zasadnym są pytania o to, co dzieje się w MOCAKu. I uważam uciekanie od odpowiedzi na te pytania za nieodpowiedzialność ze strony miasta Krakowa.

Dlatego radna miasta Krakowa Aleksandra Owca zwróciła się do prezydenta Miszalskiego z interpelacją, w której pyta o to, jaka jest rotacja pracowników w MOCAK-u, kiedy w MOCAK-u były prowadzone ostatnie kontrole przestrzegania praw pracowniczych, a także jakie działania związane z kontrolą przestrzegania prawa pracy w MOCAK-u planuje podjąć prezydent w ciągu następnych trzech miesięcy.

A ja zwróciłam się do Państwowej Inspekcji Pracy z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli w MOCAKu, pod kątem procedur antymobbingowych obowiązujących w muzeum, kształtowania przez pracodawcę relacji w miejscu pracy, jak również przestrzegania przez pracodawcę przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy i przepisów prawa pracy.

Najpierw ludzie kultury – bo bez nich nie będzie instytucji kultury!

Tagged With: