Wolne media – w ubiegłych latach wielokrotnie o nich mówiliśmy. Zazwyczaj w kontekście niezależności od polityków, ale przecież cenzura i naciski polityczne to nie jedyne zagrożenie. Obecnie z pracy dziennikarzy korzystają wielkie firmy technologiczne: m.in. Google (Alphabet Inc ), Meta czy Microsoft, udostępniając bezpłatnie artykuły i czerpiąc z tego zyski tylko dla siebie.Dzięki ustawie dotyczącej tantiem z internetu pojawiła się szansa, by ukrócić ten proceder i wymusić na korporacjach podzielenie się zyskiem. Niestety, poprawki Lewica i Razem, które wzmocniłyby pozycję wydawców w negocjacjach z korporacjami przepadły. A przecież wydawało się, że wszystkim siłom demokratycznym powinno zależeć na wolnych mediach… Co chciałyśmy z Dorota Olko zmienić? Zależało nam na tym, żeby jasno określić ramy negocjacji między gigantami cyfrowymi a wydawcami. By w przypadku negocjacyjnego pata pojawiła się możliwość włączenia się w negocjacje prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który ustaliłby w drodze decyzji warunki wynagrodzenia. Takie rozwiązanie funkcjonuje m.in. w Belgii, Grecji, Włoszech, Czechach czy Francji. I o takie przepisy zabiegali wydawcy prasy, a my wzmacniałyśmy ich głos. Teraz przed nami senat – i właśnie tam nadal będziemy nadal walczyć o prawdziwie wolne i niezależne media!