Debata na temat systemu edukacji w Polsce ujawnia, że wielu polityków niewiele wie o współczesnej szkole, opierając swoje propozycje na przestarzałych wspomnieniach z własnych lat szkolnych. To nieefektywna praktyka, która prowadzi do błędnych decyzji.

Doskonałym przykładem skutecznej reformy edukacji jest Finlandia, gdzie zmiany wprowadzono już w latach 70., po kilkuletniej dyskusji. Dziś fińskie reformy są wynikiem szerokich debat i badań, co jest modelem do naśladowania.

W Polsce podobną wizję promuje Sieć Organizacji Społecznych dla Edukacji (SOS dla Edukacji), postulując powołanie nowej Komisji Edukacji Narodowej (KEN). Niestety, propozycja PSL-u i Kosiniaka-Kamysza wypacza tę ideę. Zamiast szerokiego gremium ekspertów, związków zawodowych, organizacji pozarządowych, rodziców i młodzieży, PSL proponuje komisję, w której dominować mają przedstawiciele ministerstw i władz centralnych. NGO-sy i samorządy szkolne będą miały tylko trzech przedstawicieli. Komisja PSL ma być łatwa do kontrolowania, z minimalnymi uprawnieniami i bez środków na badania czy inicjatywy ustawodawczej. Jej głównym zadaniem ma być opracowanie strategii edukacyjnej, choć brak jest jasności, czy będzie miała realny wpływ na politykę rządu.

Dodatkowo, ustawa PSL nie przewiduje likwidacji Krajowej Rady Oświatowej, co prowadzi do dublowania instytucji. Trudno sobie wyobrazić, żeby Sejm przyjął ustawę w takim kształcie i zgłoszoną w takim trybie. Apeluję do polityków o refleksję: uczniowie, nauczyciele i rodzice nie powinni być zakładnikami bieżącej politycznej walki!

Tagged With: