Właściwie od 2013 roku w Polsce trwa susza. Rzeki wysychają, mamy też problem z wodami podziemnymi. Eksperci biją na alarm. A ministerstwa – albo obiecują ustawy-widma albo twierdzą, że “woda krąży i jest dostępna” – jak mówił dyrektor departamentu klimatu i środowiska MRiRW. Wody mamy zdecydowanie za mało, a walki z suszą i innymi ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi nie ułatwia obowiązujące prawo, które zbudowane jest na przekonaniu, że przede wszystkim powinnyśmy osuszać pola uprawne i walczyć z możliwymi powodziami jak najszybciej “odprowadzając” wodę do morza przez system rowów odwadniających, regulacji rzek, kanałów czy pogłębiania rzek. Efekt: jeszcze większe powodzie i pustynnienie Polski.
Dlatego złożyłam projekt ustawy zmieniającej prawo wodne, a w nim:
- Stawiamy na retencję dolinową i korytową – bo retencja chroni przed suszą i przed powodzią
- Ograniczamy betonowanie i regulowanie rzek, stawiamy na renaturyzację, ograniczamy prace utrzymaniowe, które niszczą polskie rzeki
- Walczymy o jak największą różnorodność biologiczną, chroniąc siedliska, ograniczając wycinki drzew i krzewów prowadzone przez Wody Polskie
- Umożliwiamy stronie społecznej i organizacjom obywatelskim uczestniczenie w procesie wydawanie zgód wodnoprawnych – bo kontrola społeczeństwa jest ważna
- Oddajemy parkom narodowym kontrolę nad wodami znajdującymi się w ich granicach, by nie powtórzyła się sytuacja z Biebrzańskiego Parku Narodowego
- Kończymy z przyzwoleniem na niszczenie bobrowych tam!Nasza ustawa to wynik pracy z organizacjami pozarządowymi, to efekt pracy naukowców i naukowczyń. Mam nadzieję, że jak najszybciej uda się ją przegłosować i wprowadzić w życie!