Bagno Wizna to rozległy kompleks mokradeł leżący w sąsiedztwie Biebrzańskiego PN. Gdy wiosną ze względu na suszę płonął Biebrzański PN, obok na bagnie Wizna intensywnie kopano rowy odwadniające, powodując degradację torfowisk i zagrożenie dla związanych z nimi gatunków ptaków. Po interwencji przyrodników, RDOŚ w Białymstoku wydał decyzję zakazującą odwadniania bagna do 2024 roku. Organizacje liczą również na to, że ARMIR wyciągnie konsekwencje wobec rolników pobierających dopłaty i pogarszających jednocześnie stan siedlisk ptaków. W sprawę zaangażowała się również posłanka Daria Gosek –Popiołek.
Bagno Wizna to bardzo cenny obszar przyrodniczy o powierzchni ok 130 km2. Niegdyś było to torfowisko, które niestety zostało zmeliorowane. Mimo tak znaczącej ingerencji człowieka, walory przyrodnicze tego obszaru są wciąż bardzo wysokie. Gniazduje tu wiele cennych i ginących gatunków ptaków jak mi. wodniczka, dubelt czy kulik wielki. Wiosną tworzą się rozlewiska będące przystankiem dla dziesiątek tysięcy wędrownych ptaków, na niewielkich wysepkach licznie tokują bataliony. Jednym z największych zagrożeń dla ptaków zapisanych w Planie Zadań Ochronnych Natura 2000 są spowodowane przez człowieka zmiany stosunków wodnych, głównie niekontrolowane melioracje terenu.
Wiosną 2020 r. stan poziomu wody na Bagnie Wizna był dramatycznie niski. Sytuację pogarszały pracujące na bagnie koparki które pogłębiały rowy odwadniające. Koparki pracowały nawet, gdy tuż obok, ze względu na niedobór wody płonął Biebrzański Park Narodowy, to było niedorzeczne. To miejsce odwiedzane jest przez tysiące osób, na których ta sytuacja nie robiła większego wrażenia. Mną to wstrząsnęło, postanowiliśmy działać. – mówi Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska.
Fundacja Dzika Polska, Towarzystwo Przyrodnicze Dubelt oraz Natura International Polska na podstawie analizy zdjęć satelitarnych zidentyfikowały ponad 50 rowów odwadniających, pogłębionych w ostatnich miesiącach. Część pogłębionych rowów sprawdzono i udokumentowano dodatkowo w terenie.
Fundacja Dzika Polska zwróciła się do RDOŚ o wydanie decyzji nakazującej wstrzymanie odwadniania, zasypanie udrożnionych i pogłębionych rowów oraz podjęcie działań ograniczających odpływ wody ujętych w planie zadań ochronnych Natura 2000. Wniosek poparło Centrum Ochrony Mokradeł, Towarzystwo Przyrodnicze Dubelt oraz Fundacja Dla Biebrzy.
W sprawę zaangażowała się również posłanka Daria Gosek-Popiołek z Razem, która wystosowała szereg pism: do Ministra Środowiska, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Białymstoku. Posłanka domagała się w nich nie tylko interwencji w rejonie Bagna Wizna, ale także wypracowania i wprowadzenia systemowych działań, które ochronią tereny bagienne przed szkodliwymi ingerencjami ze strony człowieka. W toku interwencji okazało się, że już po ujawnieniu prac, które RDOŚ próbował zablokować, Wody Polskie nawoływały właścicieli terenów do udrażniania rowów.
RDOS w decyzji stwierdził, że /…/ podjęte działania dotyczące wydobywania namułów z cieków, ich konserwacji czy też udrażniania stoją w sprzeczności z zapisami planu zadań ochronnych. Częściowo zakres prowadzonych prac powtarzany był w sposób cykliczny, przez co niewątpliwie przyczynił się do zmiany stosunków wodnych tego terenu. Nawet jednostkowe wydobycie namułów z rowów i ich pogłębienie przyczyni się choćby lokalnie do odpływu wód, odwodnienia, terenu, a co za tym idzie zmiany stosunków wodnych terenu, co niewątpliwie będzie w negatywny sposób oddziaływać na przedmioty ochrony tego terenu. /…/ Nie ma najmniejszych wątpliwości, że wykonanie prac stroi w sprzeczności z zapisami planu zadań ochronnych/…/.
Poza bezpośrednimi skutkami dla gnieżdżących się tu ptaków, odwadnianie tak rozległego obszaru bagiennego powoduje też emisje gigantycznych ilości dwutlenku węgla do atmosfery, zwiększa zagrożenie pożarowe w obrębie torfowiska i zmniejsza retencję wody – kluczową w adaptacji naszego kraju do zmian klimatu. Jest to proces nieodwracalny – utrata gleb organicznych wskutek odwodnienia postępuje bardzo szybko, dziesiątki razy szybciej niż ich odtwarzanie w procesie renaturyzacji. Doceniam bardzo tę decyzję RDOŚ i mam nadzieję, że otworzy ona drogę do stworzenia nowych instrumentów wspierających, które wspierałyby finansowo rolników zatrzymujących wodę na swych działkach, jednocześnie uniemożliwiając działania na szkodę przyrody i pogłębiające zjawiska suszowe – mówi prof. Wiktor Kotowski z Centrum Ochrony Mokradeł.
Bagno Wizna to ptasi hot spot, występują tu takie ptasie perełki jak wodniczka, dubelt, kulik wielki, czy batalion, które ściągające corocznie tysiące obserwatorów ptaków z całej Europy. Wspomniane ptaki nie przetrwają bez podmokłych łąk i bagien. Na ochronę tych gatunków Unia Europejska wydaje miliony euro w ramach projektów celowych jak również dopłat dla rolników w ramach programów rolno-środowiskowo-klimatycznych. Niszczenie ich siedlisk jest nie nieakceptowane pod względem moralnym, ale też niezgodnie z przepisami prawa polskiego i unijnego – komentuje Michał Korniluk z Fundacji Natura International Polska.
Wprawdzie wnioskowaliśmy również o nakazanie przywrócenia obszaru do stanu wcześniejszego, czyli zasypanie rowów, czego RDOŚ nie uwzględnił w swojej decyzji, jednak decyzję o wstrzymani prac i niepodejmowaniu działań do 2024 traktujemy jako znaczący sukces – podsumowuje Adam Bohdan.
Mamy nadzieję, że ARMIR wyciągnie konsekwencje wobec rolników pobierających dopłaty i gospodarujących niezgodnie z zapisami Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020, co zniechęci właścicieli do odwadniania podmokłych łąk również na innych obszarach.