Dziś wraz z mieszkańcami i mieszkankami Prądnika Czerwonego jestem na nadzwyczajnej sesji rady miasta w sprawie wycinki drzew na Mistrzejowicach. Chcemy rozwoju transportu zbiorowego, chcemy nowych linii tramwajowych – ale projektowanych tak, by w jak największym stopniu chronić istniejącą zieleń. Interweniowałam w tej sprawie – i mam nadzieję, że ta sesja, działania mieszkańców przyniosą skutek i wycinka zostanie ograniczona do minimum.
Mieszkańcy biją na alarm – władze Krakowa wyraziły zgodę na realizację inwestycji, w ramach której inwestor ma wyciąć aż 1059 zdrowych drzew! Choć teoretycznie jej głównym celem jest budowa połączenia tramwajowego z ul. Mogilskiej przez Meissnera do pętli Mistrzejowice to „przy okazji” dojdzie do ogromnej rozbudowy infrastruktury drogowej. Poszerzenie dróg odbędzie się zaś kosztem zieleni. W zeszłym roku, po pierwszej fali protestów prezydent Kulig obiecał uzwględnienie postulatów mieszkańców i ograniczenie skali inwestycji. Tak się jednak nie stało, wprowadzono jedynie kosmetyczne zmiany, a dokumentacja – choć zawiera liczne błędy i absurdy – została zatwierdzona.
Nie może być zgody na realizowanie inwestycji kosztem zieleni i nie może być zgody na stawianie wygody wykonawcy inwestycji ponad obowiązkiem zachowania istniejących drzew.